Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kolzwer205 z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 43913.56 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 19.23 km/h i się wcale nie chwalę.

Moja statystyka z poprzednich lat przed założeniem konta na bikestats (jeździłem już dużo wcześniej, jednak dzienne dystanse zacząłem notować dopiero od 2007 roku):
- rok 2007: 879,9 km
- rok 2008: 916,9 km
- rok 2009: 567,13 km
- rok 2010: 284,46 km
- rok 2011: 1086,27 km
- rok 2012: 1138,93 km
- rok 2013: 5128,5 km
- rok 2014: 5630,4 km
- rok 2015: 2743,96 km
- rok 2016: 2659,05 km
- rok 2017: 5038,79 km
- rok 2018: 7687,55 km (założenie konta, dodana tylko część tras)
- rok 2019-2021 - statystyki zgodne
- rok 2022: od połowy przerwa na BS, statystyka uzupełniona, wyjazdy do pracy dodane jako zbiorcze wpisy
- rok 2023: 6738,44 km (łącznie z rowerem elektrycznym)
- rok 2024: ~5780 km (stan na 09.09.24)

Mój najdłuższy dzienny dystans z sakwami na zwykłym rowerze - 170 km.

Mój najdłuższy dzienny dystans z sakwami na rowerze elektrycznym - 181 km.

Mój fotoblog: kolzwer205.flog.pl

Kolejowe zdjęcia zamieszczam również na stronach:
rail.phototrans.eu
Ogólnopolska Galeria Kolejowa
Częstochowska Galeria Komunikacyjna


Darmowe fotoblogi



Moje rowerowe początki klik
Więcej o mnie.

2024: button stats bikestats.pl
2023: button stats bikestats.pl
łącznie z elektrycznym: ODO: 6738,44 km AVG: 21,24 km/h TRP: 116

2022: button stats bikestats.pl
2021: button stats bikestats.pl
2020: button stats bikestats.pl
2019: button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kolzwer205.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 16.92km
  • Czas 01:04
  • VAVG 15.86km/h
  • VMAX 27.72km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na poszukiwania przed pracą i kolejny pech

Środa, 30 marca 2022 · dodano: 01.04.2022 | Komentarze 10

Po około czterech godzinach snu wstałem specjalnie punkt szósta, śniadanie, przygotowanie jedzenia do pracy i wyjazd przed siódmą na poszukiwania związane z poprzednim dniem. Na termometrze tylko 2°C, do tego lekka mgiełka potęgująca uczucie chłodu, a poza miastem już o jeden stopień zimnej.
Miałem jednak nadzieję na znalezienie, tym bardziej, że na 99% nikt nie chodził w tamtych miejscach, bo znajdowały się daleko od typowych dróg leśnych, już tym bardziej w godzinach wieczornych lub takich porannych.
Zatrzymałem się w Korwinowie sprawdzając raz jeszcze dwa miejsca foto postojów - nic mojego tam nie było.


Foto z telefonu - ul. Spadkowa w Korwinowie i widoczny w tle most nad Wartą.

Ruszyłem do lasu.


Pogranicze miejscowości Korwinów i Zawodzie - droga do leśniczówki i przejazdu na linii D29-155.

Nie minęło dziesięć minut, gdy na drodze pożarowej znalazłem okulary. Wczorajszego dnia nie raz bardzo blisko nich przechodziłem. Przy okazji zabrałem aparat, by będąc przy torach nic nie umknęło mi na tym stosunkowo rzadko uczęszczanym kolejowym szlaku.


Szlak: Poraj - Częstochowa Mirów, linia D29-155. "Czapajew" (ET42-011) ze składem węglarek mija rankiem las w pobliżu miejscowości Korwinów, kierując się w stronę Częstochowy.




Tak po dłuższym czasie obszedłem dokładnie wszystkie miejsca, portfela niestety nie było, nie pasowało mi jednak to, że nie było również  woreczka strunowego z trokami do bagażu, on wcale nie taki mały. Zacząłem wracać drogą pożarową przy torach, najpierw prowadząc rower, a kilka metrów przed ścieżką już na niego wsiadając. Przejechałem z prędkością 10 km/h może ze cztery metry i wtem usłyszałem stuknięcie, a po ułamku sekundy mój przedni błotnik przypominał rozsypane puzzle - pomiędzy oponę a błotnik wszedł mały gruby patyk, jeszcze tego brakowało.... Pozbierałem układankę i szybko ruszyłem do mieszkania. Od razu po poszukiwaniach planowałem dojazd do pracy rowerem, jednak przez ten defekt i zapowiadane silne nocne opady taki rower bez błotnika był dla mnie bezużyteczny. 
W mieszkaniu szybkie przepakowanie, na autobus zaraz po godz. 9 i tak zdążyłem na styk, dobrze, że był opóźniony kilka minut, inaczej by się to nie udało. Spokoju nie dawało mi jednak to, że oprócz niewielkiego portfela nie znalazłem znacznie większego woreczka z trokami, więc albo ktoś jednak znalazł komplet, albo jest gdzie indziej.


Po powrocie do mieszkania komunikacją miejską (prognoza się sprawdziła - lało) zabrałem się za przetarcie mieszczucha z leśnego kurzu. Jakoś przypadkowo odchyliłem "podłogę", usztywnienie sakwy, a tam znalazłem woreczek z trokami i portfel. Tyle nerwów i straconego na poszukiwania czasu to kosztowało :)


Tu dokładnie był wraz z trokami.


Z błotnika tyle zostało.

Będąc jeszcze w pracy zamówiłem i opłaciłem sobie oryginalny błotnik do mojej Gazelle ze sklepu, w którym ją kupiłem i który po nr ramy sprowadza dokładnie takie same części od producenta w Holandii (rowerystylowe.pl). Co też ważne do 10 lat od daty produkcji producent zapewnia gwarancję dostępności tych samych oryginalnych części. Niestety, jak to w takich przypadkach bywa trzeba poczekać. Ten konkretny błotnik będzie dostępny dopiero....w czerwcu. Chciałem też, żeby błotnik pasował wizualnie kształtami do tylnego. Kompletu innych nowych błotników nie chcę kupować, bo do tylnego przymocowane są osłony koła i tylny bagażnik, więc pewności nie mam, czy bez większych przeróbek inny nieoryginalny zestaw by pasował.
Mam jeszcze trzy rowery, więc to nie problem, a Gazelle przyda się odpoczynek. Do pracy przez cztery dni pojeżdżę autobusem, tym bardziej, że pogoda się zepsuje, a podmianę na rower z rodzinnego domu zrobię w sobotę lub niedzielę. Mam tylko mały dylemat - retro mieszczuch, minimalnie wolniejszy, mniej pakowny, ale równie bezobsługowy, który sprawdzi się w dojazdach do pracy i miasta w cywilnych ciuchach, czy już szybki i pakowny trekking, którego wolał bym nie zużywać na takich trasach i musiał bym już jeździć w bardziej sportowych rzeczach? Patrząc jednak na obecną pogodę więcej przemawia za wyborem drugiego mieszczucha - poniżej widoki z nastawni 01.04.2022 i to niestety nie Prima aprilis...:




Tak jest z tyłu - ta konstrukcja psuje fotograficzny potencjał na wschód:





  • DST 21.63km
  • Czas 01:34
  • VAVG 13.81km/h
  • VMAX 28.95km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przejażdżka przed zmianą pogody i zguba

Wtorek, 29 marca 2022 · dodano: 01.04.2022 | Komentarze 4

W poprzednich dniach pogoda była wręcz wymarzona na rower, jednak nie udało mi się wygospodarować dodatkowego czasu. Dzisiaj miałem wolny dzień, a do tego szykująca się niekorzystna zmiana pogody zachęciły mnie do przejażdżki okolicznymi drogami. Początkowo planowałem jazdę na wschód od Częstochowy, zimny i silny wiatr zaraz po wyjeździe zmienił moje plany. Padło na leśny jednotorowy szlak linii kolejowej D29-155 łączącej stacje Poraj i Częstochowa Mirów. 
Ruszyłem spokojnym tempem przez las, zresztą w mieszkaniu mam póki co tylko mieszczucha, więc inaczej się nie dało.

Las obok osady Bloki Kolejowe
Las obok osady Bloki Kolejowe

Po dojeździe i przepchaniu roweru przez piaszczyste drogi pożarowe dotarłem na miejsce. Prawie tak, jak robią to wędkarze rozstawiłem się ze sprzętem foto i czekałem na swoje "stalowe ryby", przechadzając się w promieniu kilkudziesięciu metrów od roweru. Ta linia kolejowa nie należy do ruchliwych, jednak wybrałem ją ze względu na wyjątkowy plener, a pobyt umilały także liczne koncertujące ptaki.

Linia kolejowa D29-155, szlak Poraj - Częstochowa Mirów w pobliżu miejscowości Korwinów.
Linia kolejowa D29-155, szlak Poraj - Częstochowa Mirów w pobliżu miejscowości Korwinów.


Szlak: Poraj - Częstochowa Mirów, linia D29-155. "Siódemka" (EP07-201) z poc. IC 38106 "Zefir" relacji: Kraków Główny - Kołobrzeg mija las w pobliżu miejscowości Korwinów.



Spotkana w lesie
Spotkana w lesie © Kolzwer205
Bogatka na sośnie
Bogatka na sośnie © Kolzwer205


ET22-015
Częstochowa Mirów - Poraj, linia D29-155. ET22-015 mija las w miejscowości Korwinów, kierując się na południe.

W lesie niedaleko linii widać niestety duże tereny oznaczone do wycinki, więc za pewien czas nie będzie już tak przyjemnie...








Szlak: Poraj - Częstochowa Mirów, linia D29-155.
Szlak: Poraj - Częstochowa Mirów, linia D29-155. "Kiosk" ze składem zdawczym mija las w pobliżu miejscowości Korwinów i Zawodzie, kierując się w stronę Częs


Szlak: Poraj - Częstochowa Mirów, linia D29-155. "Kiosk"  (SM42-1218) ze składem zdawczym mija las w pobliżu miejscowości Korwinów i Zawodzie, kierując się w stronę Częstochowy.
Spacerująca zięba
Spacerująca zięba © Kolzwer205
Spacerująca zięba
Spacerująca zięba

Pod koniec mojego pobytu w tym miejscu z nieba spadło dosłownie kilka kropel deszczu, zbliżała się też pora obiadowa, więc czas było ruszyć do domu. Wybrałem wariant przez Zawodzie i Korwinów.
Kilka ujęć mostu nad Wartą w Korwinowie:

Ul. Spadkowa w Korwinowie i most nad Wartą - widok od strony Zawodzia
Ul. Spadkowa w Korwinowie i most nad Wartą - widok od strony Zawodzia © Kolzwer205
Ul. Spadkowa w Korwinowie i most nad Wartą
Ul. Spadkowa w Korwinowie i most nad Wartą © Kolzwer205
Most nad Wartą w Korwinowie
Most nad Wartą w Korwinowie © Kolzwer205


Po zrobieniu powyższego zdjęcia ruszyłem już szybciej, nie odjechałem daleko i wtem wiatr zaczął wyciskać mi łzy z oczu -  dopiero zorientowałem się, że nie mam okularów. Wróciłem w ostatnie miejsca, w których robiłem zdjęcia mostu, myślałem, że znajdę je w tym rejonie, bo rower zapadł się tam w gruncie i przewrócił. Nic z tego, wróciłem do lasu, miałem jednak spory obszar do przeszukania, a okulary miałem tam wtedy w kieszeni, nie zapiąłem jej do końca. Na poszukiwaniach zeszło mi około godziny, bez efektu, ostatnie minuty zaczekałem na planowy skład jadący tą linią i wolno wróciłem do domu, jeszcze raz sprawdzając miejsca w Korwinowie.


Szlak: Częstochowa Mirów - Poraj, linia D29-155. EP07-1042 z poc. IC 83106 "Zefir" relacji: Kołobrzeg - Kraków Główny mija las w pobliżu miejscowości Korwinów.

Okulary kupiłem chyba w 2015 roku, w Decathlonie, wymienne szkiełka, nie wiało mi w nich w oczy, co ważne nie parowały mocno i przez ten czas bardzo się do nich przyzwyczaiłem. Kiedyś będzie trzeba je wymienić, ale to jeszcze nie ten moment, poza tym obecnie nie robią podobnego modelu, nowe kształty mi nie odpowiadają, bo też średnio pasowały by do zwykłego płaszcza, w którym czasem jadę do miasta.

Myślałem jeszcze nad jazdą na poszukiwania po obiedzie, jednak stwierdziłem, że nie ma to sensu, bo niedługo zacznie się ściemniać. Wyczyściłem rower, wypakowałem wszystko z sakw i wymieniłem sobie już zużyte mocowania na rzepy na troki ze sprzączkami. Pakuję ponownie rzeczy do sakw i...zorientowałem się, że nie mam portfela, ani woreczka z kilkoma trokami do mocowania bagażu. Wydawało mi się, że widziałem go zaraz po przyjeździe do domu, a może właśnie tylko wydawało?
W portfelu miałem tylko kilka złotych, ale poza tym dowód, prawo jazdy, karty lojalnościowe do sklepów, trzy karty bankowe. Tu akurat najmniej się martwiłem, bo na kontach do których były karty tylko po kilka do kilkunastu zł, więc wstrzymałem się z zastrzeganiem, tylko blokując je tymczasowo. Niestety był tam również pendrive z danymi (kopię danych mam, ale wolał bym je mieć dla siebie) i jeszcze mini miarka metrowa.
Bez efektu przeszukałem całe mieszkanie, a dochodziła już godzina pierwsza w nocy. Z kredytem na moje dane też chyba komuś by nie wyszło, bo aktualnie nie mam zdolności, więc minimalnie mnie to uspokajało.
Szybki prysznic i tak poszedłem spać nastawiając budzik na godzinę 6 rano, by jeszcze przed pracą na wcześniejszą godz. 10 ruszyć do lasu. 


  • DST 22.78km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.09km/h
  • VMAX 31.42km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom x2

Wtorek, 22 marca 2022 · dodano: 23.03.2022 | Komentarze 3

Na początek, po odespaniu nocki i korzystając z ładnej pogody jazda na nastawnię po trochę rzeczy w związku z przechodzeniem na inną nastawnię od kwietnia, o czym wspomniałem w poprzednim wpisie. Na raz wszystkiego rowerem nie przewiozę, więc zaczynam już teraz po trochu, a prze trzy lata zebrało mi się tam w szafce trochę gratów. Pogoda dzisiaj jeszcze lepsza, na termometrze aż 16°C i znikomy wiatr.

Skrót do nastawni popołudniową porą:

Gruntowa droga do nastawni SWA.
Gruntowa droga do nastawni SWA, po prawej fragment magazynu X-com-u.

Gruntowa droga do nastawni SWA popołudniową porą.
Gruntowa droga do nastawni SWA, po prawej kominy Walcowni Blach Grubych, na lewo od nastawni zaczyna się bocznica Koksowni Częstochowa Nowa.

Później standardowy wyjazd na nockę 22-6 22/23.03.2022. W drodze powrotnej zjechałem jeszcze na dwa ujęcia mijanych rzek:

Kucelinka zaraz po godzinie szóstej widziana z wału przy ul. Kucelińskiej.
Kucelinka zaraz po godzinie szóstej widziana z wału przy ul. Kucelińskiej.

Warta o poranku widziana z mostu na ul. Kucelińskiej
Warta o poranku widziana z mostu na ul. Kucelińskiej.

Po odespaniu zaczynam swój weekend, do pracy dopiero od soboty.
Kategoria Miasto, Praca


  • DST 14.45km
  • Czas 00:47
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 32.46km/h
  • Temperatura 8.8°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto z leśnym odcinkiem

Niedziela, 13 marca 2022 · dodano: 14.03.2022 | Komentarze 4

Tak się złożyło, że w moim wolnym dniu musiałem pojechać na nastawnię po ładowarkę, której zapomniałem zabrać kończąc pierwszą zmianę poprzedniego dnia. Na dworze zdecydowanie cieplej, weekend, więc brak ciężarówek na krajówce, dlatego w drodze powrotnej wybrałem wariant przez krótki odcinek leśny i właśnie powrót drogą krajową.
Ogólnie też utwierdziłem się w przekonaniu, że w weekendy wolę pracować, a wolne mieć w tygodniu - na spokojnych zwykle drogach tłumy ludzi, a na leśnych traktach pełno zaparkowanych samochodów.


Częstochowa - droga w kierunku Kusiąt

Leśna droga prostopadła do drogi na Kusięta i drogi krajowej DK43 w stronę Olsztyna. Po prawej efekt wycinki, która miała miejsce około 1,5 lub 2 lata temu.
Kategoria Praca


  • DST 11.33km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.58km/h
  • VMAX 27.03km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom

Czwartek, 3 marca 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 5

Nocna zmiana 03/04.03.2022. Dojazd w normalnych warunkach, nawet bez wiatru, powrót też bez wiatru, ale już z odrobiną białego.


Ul. Ludwika Trochimowskiego, obok Air Products, kawałek dalej śnieg leżał już na asfalcie.

ul. Stanisława Wyspiańskiego
Plus taki, że wyjeżdżając z pracy o godzinie 6 nie ma ciemności, tylko szarówka, a pod koniec trasy już jasno.
Kategoria Praca


  • DST 11.42km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.31km/h
  • VMAX 28.95km/h
  • Temperatura -3.6°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom

Poniedziałek, 28 lutego 2022 · dodano: 28.02.2022 | Komentarze 4

Popołudniowa zmiana 14-22. Dzisiaj zdecydowanie chłodniej, na termometrze około 3°C, jednak droga do pracy praktycznie cały czas pod wiatr, a w komplecie ostre zimne powietrze. Powrót bezwietrzny, za to mroźny. 
Dwa ujęcia z telefonu w drodze do pracy:


Warta widziana z mostu na ul. Kucelińskiej i wspomniany most. Ciekawiej wyglądający odcinek jest od północy, po lewej stronie, niestety zasłaniają go widoczne rurociągi.
Kategoria Praca


  • DST 11.40km
  • Czas 00:42
  • VAVG 16.29km/h
  • VMAX 30.95km/h
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom

Środa, 23 lutego 2022 · dodano: 23.02.2022 | Komentarze 3

Pierwsza zmiana 6-14. Rano dojazd do pracy w lekkim deszczu i temperaturze w okolicach dwóch kresek powyżej zera, powrót to od pewnego czasu standardowa walka z silnym wiatrem, na szczęście już bez opadów. W drodze powrotnej podjechałem jeszcze do [paczkomatu nadać przesyłkę.


ul. Ludwika Trochimowskiego w Częstochowie i "wieża" zakładu Air Products.

W mój dłuższy weekend niestety nie miałem dobrej okazji do pokręcenia na dwóch kołach przez stosunkowo kiepską pogodę i pewne obowiązki w rodzinnym domu. Pechowo jeszcze ostatniego dnia awarii uległa pompa głębinowa (dom nie jest podłączony do sieci wodociągowej, a mieszkający tam jeszcze kilka lat temu dziadkowie nie chcieli mieć tego podłączenia). Pompa nie jest też umieszczona w typowej studni głębinowej, tylko zwykłej drenowej z wbitą rurą osłonową do głębinówki zaraz nad lustrem wody, żeby wyjąć/naprawić/wymienić pompę trzeba zejść z typowym zabezpieczeniem wspinaczkowym i czujnikami gazów. Znajomy studniarz zrobił by to praktycznie od ręki, niestety miał wytrącony bark i trzeba czekać co najmniej do połowy przyszłego tygodnia, czyli chwilowo są tam dosłownie obozowe warunki...
Kategoria Praca


  • DST 11.65km
  • Czas 00:44
  • VAVG 15.89km/h
  • VMAX 30.28km/h
  • Temperatura 2.7°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom

Czwartek, 17 lutego 2022 · dodano: 18.02.2022 | Komentarze 3

Nocna zmiana 22-6 17/18.02.2022. Wieczorem i rano drogi tylko lekko wilgotne, od godziny 22 wiatr też coraz słabszy. W drodze powrotnej zaliczyłem jeszcze paczkomat (kupiłem zapasowe baterie do GoPro) i wpadłem po małe zakupy do Biedry.

A tu taki krótki test możliwości GoPro z wczorajszego dnia, póki co na moim drugim kanale z modelami: https://youtu.be/08bD87fXdlc

Tak zaczynam swój weekend, nawet połączony jak rzadko się zdarza z tym właściwym - wolne do wtorku włącznie.
Kategoria Praca


  • DST 11.30km
  • Czas 00:43
  • VAVG 15.77km/h
  • VMAX 33.77km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom

Środa, 16 lutego 2022 · dodano: 17.02.2022 | Komentarze 2

Nocna zmiana 22-6 16/17.02.2022.
Dzisiaj po powrocie z poprzedniej nocki i położeniu się do łóżka tylko przewracałem się z boku na bok nie mogąc zasnąć, przeszkadzały odgłosy silnego wiatru, a zza zasłony przebijały się mocne promienie słońca - zapowiadano pochmurny dzień z deszczem. Przed południem nadal leżąc w łóżku zacząłem czytać stare gazety miesięcznika rowerowego "Rowertour" w nadziei, że może jednak zasnę. Nic z tego, przed godziną 14 wstałem, zjadłem coś, jednak kompletnie brakowało mi sił na cokolwiek, wróciłem do łóżka, nastawiając na wszelki wypadek budzik na godz. 17 i.... tak o 20:45 obudziła mnie siostra, z którą mieszkam. Pewnie gdyby nie ona był bym pierwszym, który zaspał by na nockę :) Minus taki, że przepadł mi praktycznie cały dzień, a plus, że od dawna się tak nie wyspałem.

Dojazd do pracy o suchym kole z konkretnym wietrznym doładowaniem w plecy, niech częściej pogodynki mylą się w kwestii deszczu. W nocy tylko parę razy przepadało.

Powrót też o suchym względnie suchymi drogami, ale to była jazda pod wiatr i nacierający front z wyładowaniami, średnio jechałem w tempie 12 km/h.... Do mieszkania na szczęście zdążyłem, jak się okazało z półgodzinnym zapasem czasu przed deszczem.
Kategoria Praca


  • DST 37.90km
  • Czas 02:13
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 33.32km/h
  • Temperatura 7.5°C
  • Sprzęt Gazelle Orange C8
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żelazny szlak w mieście i "konkretne wozy" + dom - praca - dom

Poniedziałek, 14 lutego 2022 · dodano: 14.02.2022 | Komentarze 6

Wpis z większą ilością do poczytania, obrazujący jak wyglądają po części moje wyjazdy widziane okiem pasjonata kolei i miłośnika fotografii, przy okazji tłumaczący też prostym językiem pewne techniczne aspekty, o które prosiło mnie kilka osób. Dlaczego tutaj, a nie na moim fotoblogu? Pewne rzeczy są powiązane, tym bardziej z dzisiejszym dniem, więc myślę, że to odpowiednie miejsce. Nie chcę też niepotrzebnej dyskusji, jaka często tworzy się na typowych stronach fotograficznych, BS-a traktuję właśnie jako swego rodzaju stronę do opisywania różnych spraw i wiem, że trafia to do właściwych osób (niezalogowanych też mam na myśli), fotoblog to miejsce, gdzie gromadzę zdjęcia z krótkimi opisami.

Pogoda dzisiaj była idealna, więc żal było by z niej nie skorzystać. Przed wyjazdem podjechałem do pobliskiego paczkomatu odebrać paczkę z nowym naciągiem do sakwy Crosso - w starym pękła mi guma po powrocie z ostatniej trasy. Wróciłem do mieszkania, nie minęło dziesięć minut i przyszło mi kolejne powiadomienie o przesyłce w tym samym paczkomacie, ale o tym co zamówiłem będzie na koniec. Przed południem miał pojawić się jeszcze kurier z trzecią niewielką przesyłką, stwierdziłem, że nie będę na niego czekać i marnować dnia.

Zapakowałem aparat, po drodze wyciągnąłem paczkę z paczkomatu i ruszyłem w kierunku Estakady. Jadąc w stronę miasta na jednej z bocznych uliczek zauważyłem zaparkowany samochód kurierski z firmy, która miała dostarczyć do mnie wspomnianą trzecią paczkę. Zatrzymałem się, wykonałem szybki telefon do kuriera i okazało się, że to właśnie ten z moim zamówieniem, podjechałem do niego, odebrałem paczkę i ze spokojną głową udałem się dalej. Jak zawsze przed wyjazdem na kolejowe zdjęcia w aplikacji "The Photographer's Ephemeris" sprawdziłem kierunek i kąt padania promieni słońca na kolejowe szlaki w okolicy i dzięki temu wiedziałem, w którym kierunku się wybiorę. Od kilku lat używam tej aplikacji i bardzo sobie ją cenię, pozwala mi zaplanować na jakiej miejscówce słońce oświetli czoło i bok lokomotywy/składu, o której godzinie przejdzie na drugą stronę torów. Ogólnie na moich wyjazdach podczas tego czasu przechodzenia słońca na drugą stronę zazwyczaj przemieszczam się w inne dalsze miejsce. Ewentualna strata pociągu, który przejedzie w tym czasie nie należy do rozczarowań, bo wtedy i tak oświetlone jest tylko czoło, a boki są zacienione. Równie dobrym sposobem do poznania padania promieni słonecznych danego dnia i o danej godzinie jest strona SunCalc

Po słonecznym zapoznaniu padło na miejską trasę przez dzielnice: Błeszno - Raków - Wrzosowiak - wzdłuż ul. Jagiellońskiej na Stradom - wzdłuż torów kolejowych do dzielnicy Gnaszyn + powrót w odwrotnej kolejności różniący się tylko innymi bocznymi uliczkami.

Droga wzdłuż torów kolejowych praktycznie nie pozwalała nabrać prędkości, ale nie chciałem, żeby jakiś skład mi umknął. Po drugiej stronie torów przebiega też droga krajowa, jednak ruch dzisiaj był bardzo duży, a poza tym ruszyła jej przebudowa i w newralgicznym miejscu znajduje się odcinek z ruchem wahadłowym. Powolnym rowerem miejskim nie chciałem się tam pchać, dlatego wybrałem spacerowo-slalomowy wariant. 


Po dojechaniu do stacji Częstochowa Gnaszyn w przeciągu kilku minut minęły mnie dwa skład osobowe, jeden Kolei Śląskich, drugi Polregio, jednak nie chciało mi się na nie wyciągać aparatu. Minęły kolejne minuty i w oddali widziałem, że mój postój zostanie wynagrodzony już ciekawszą maszyną, niż "kible" i pospolite niebieskie lokomotywy PKP Cargo, jak to było w moje urodziny.


Škoda 31E1 (181 066-2) mija stację Częstochowa Gnaszyn, kierując się w stronę Herbów.

Następnie zająłem się sprawdzaniem zawartości paczki z paczkomatu, a później krótkim testem zamówionej rzeczy, gdy już miałem się zbierać zauważyłem, że auta przed przejazdem zatrzymały się, a w oddali pojawił się "trójkąt" (światła na czole lokomotywy), tylko taki niski - po tym wiedziałem, że zbliża się jakaś prywatna maszyna i trzeba szykować aparat. Nie myliłem się, tym samym w obiektyw wpadł mi dużo lepszy "wóz" od poprzedniego:


"Ludmiła" ze składem "gruszek" mija teren stacji Częstochowa Gnaszyn, kierując się w stronę Herbów.
Po udanym "polowaniu" ruszyłem w drogę powrotną, również wzdłuż torów, w międzyczasie minęła mnie niezła lokomotywa jadąca w kierunku Częstochowy, jednak centralnie pod słońce nie było sensu jej fotografować. Dojeżdżając do dzielnicy Stradom, zaraz po wyjechaniu zza zakrętu zauważyłem kolejny niski trójkąt, pocisnąłem jeszcze kilkanaście metrów do lepszego miejsca na zdjęcie, dałem po hamulcach, w ostatnim momencie wyciągnąłem aparat i tym samym wpadł mi drugi konkretny "wóz". Do pełni szczęścia w tym miejscu brakowało jeszcze słońca padającego na czoło lokomotywy, nie tylko od boku, ale udało mi się wydobyć szczegóły podczas edycji zdjęcia na komputerze:


Szlak: Częstochowa Stradom - Częstochowa Gnaszyn, linia D29-61. Luźna "Ludmiła" (BR232-01) mija dzielnicę Stradom, kierując się w stronę Herbów.

Po powrocie ze szlaku zapakowałem się i udałem na popołudniową zmianę w pracy 14-22, tym razem wpadła mi ona w ramach nadgodzin za kolegę, dzięki czemu zamiast wypadających u mnie standardowych czterech nocek będę miał trzy :)

Wspomniałem, że zdradzę tajemnicę, co było w drugiej paczce z paczkomatu, otóż w ramach prezentu urodzinowego zafundowałem sobie jeszcze w piątek używaną kamerkę sportową GoPro Hero 8 Black. Wypatrzyłem sobie ofertę z ważną gwarancją prawie do ponad połowy czerwca, więc w razie czego mam jakieś koło bezpieczeństwa, ale myślę, że nie powinno się z nią dziać nic złego.



Kamerka posłuży mi do rejestrowania nagrań z rowerowych przejażdżek, być może też nagrań z żelaznych szlaków, jak robiłem to kilka lat temu, gdy miałem wówczas kompakta (dla zainteresowanych mój kanał na YT dla pasjonatów kolei: Kolekcjoner205). Niedawno utworzyłem również kanał, który będzie poświęcony mojemu kolejnemu hobby, czyli modelarstwu. Jak to będzie wyjdzie w praktyce. Kamera nie posiada optycznego zoom-u, ale największym plusem jest jej niewielki rozmiar, ma za to możliwość wykonywania zdjęć w formacie raw, co jest dla mnie bardzo istotne, gdyż pozwala na edycję zdjęć bez utraty jakości. Dla przykładu zamieszczam dzisiejsze zdjęcie (jeszcze z lustrzanki) jako zrzut ekranu z programu graficznego, po lewej surowy obraz, jaki rejestruje matryca aparatu, po prawej już po obróbce, czyli dostosowaniu zdjęcia do tego, jak wyglądało to w rzeczywistości:


Odnośnie samej obróbki zdjęć jest wielu zwolenników, którzy uważają to za oszustwo, niewłaściwe zmienianie rzeczywistości, bo "zdjęcie powinno być takie, jak zarejestrował je aparat". Warto dodać, że zdjęcia jpeg, które wychodzą prosto z aparatu to tak na prawdę obrazy już przetworzone przez aparat i jego wewnętrzne algorytmy, biorące pod uwagę wiele czynników. Zdjęcia w formacie raw to obrazy zarejestrowane przez aparat, ale nie przetworzone przez jego oprogramowanie. Raw-y są najczęściej nie nasycone, mało kontrastowe i ogólnie rzecz biorąc nie nadają się do oglądania bez ingerencji oprogramowania aparatu lub fotografa. Fotografowanie w formacie raw pozwala na przetworzenie zdjęcia według uznania fotografa, a nie według tego, jak zdjęcie chce przetworzyć aparat, dodatkowo są to pliki, które jak wcześniej wspomniałem pozwalają na prawie bezstratne pod względem jakości ustawienia parametrów (kontrast, nasycenie, światła, cienie, krzywe tonalne, itd.). Zdjęcia wykonywane dawniej na kliszy aparatu również podlegały obróbce, klisza była swojego rodzaju matrycą, zaś to jaki finalny efekt otrzymaliśmy podczas wywoływania zależało od użytych odczynników, wykrojników, użycia kliszy o konkretnych właściwościach.
Współczesne programy do obróbki zdjęć pozwalają uzyskać wiele efektów, wymazywać, bądź dodawać elementy do zdjęć. Moim zdaniem taka obróbka, która przerysowuje rzeczywistość, to właśnie ta granica, której nie powinno się przekraczać, chyba, że zdjęcie ma być graficzną twórczością jego artysty, przedstawiającą pewien artyzm. Czy jednak po takim zabiegu nadal powinno nazywać się zdjęciem? Odpowiedzi na to pytanie jest wiele i to osobny temat.
Myślę, że odpowiednio wytłumaczyłem, jakie jest moje zdanie na temat samej obróbki i tego, że odpowiednio wykonana wcale nie musi być "wielkim złem i wypaczeniem rzeczywistości", jak określają to niektórzy.

Kategoria Miasto, Praca